Warto czytać Targalskiego
Warto czytać Jerzego Targalskiego. To jest naprawdę mądry człowiek. Przyznam szczerze - w całej "Gazecie Polskiej" zawsze jego artykuły cenię najwyżej, za inteligencję, przenikliwość, brak "trzeciej katarakty" (polecam mój wątek na ten temat) oraz rzeczowość, brak efekciarstwa.
Tu jego strona: https://jozefdarski.pl/
Weźmy ten przykład:
https://jozefdarski.pl/13754-problem-nastepstwa
W organizacjach opartych na zasadzie wodzowskiej i autorytecie jednego człowieka problemem kluczowym jest kwestia następstwa. Cztery sposoby rozwiązania tego zagadnienia kończą się niestety rozłamami. Przeżywa najsilniejsza frakcja aparatu i czasami udaje jej się odbudować organizację.
Tak działo się z Chorwacką Wspólnotą Demokratyczną po Franjo Tudjmanie. Najczęściej jednak kolejne rozłamy niszczą ugrupowanie i znika ono ze sceny politycznej. Przywódca może nie wyznaczać następcy, wówczas natychmiast dochodzi do walk wewnętrznych między pretendentami i rozłamy są nieuniknione. Podobnie dzieje się, gdy lider chce przekazać władzę w ręce kolektywu. Taki zespół może zachować jedność tylko w okresie przejściowym i nieuchronnie dochodzi do wojny diadochów. Przykładem jest los partii Tity. Przywódca może wyznaczyć następcę spośród członków kierownictwa. Wtedy jednak każdy z pozostałych stawia sobie natychmiast pytanie: dlaczego nie ja, przecież mnie się najbardziej należy, byłem najwierniejszy i jestem najzdolniejszy. Rozłamy są nieuchronne. I wreszcie czwarty sposób to wyznaczenie następcy z zewnątrz, kogoś spoza grona partyjnych baronów. Pozornie jest to sposób skuteczny, lecz przeciwko takiemu kandydatowi jednoczą się wszyscy, a po jego obaleniu, eliminowani są kolejni partnerzy sojuszu. Jedynym wyjściem z tej kwadratury koła jest przebudowa organizacji, która wyeliminuje jednowładztwo baronów w okręgach i przesunie władzę w dół. Chodzi o to, by członkowie organizacji nie byli podzieleni na grupy wasali wiernych swym baronom. Konieczna jest demokratyzacja i napływ nowych członków, by ich liczba była większa niż liczba stanowisk do obsadzenia, co wymaga jednak złamania buntu aparatu.
Będę w tym wątku wrzucał co lepsze teksty (albo nagrania). Innych też zachęcam.
Tu jego strona: https://jozefdarski.pl/
Weźmy ten przykład:
https://jozefdarski.pl/13754-problem-nastepstwa
W organizacjach opartych na zasadzie wodzowskiej i autorytecie jednego człowieka problemem kluczowym jest kwestia następstwa. Cztery sposoby rozwiązania tego zagadnienia kończą się niestety rozłamami. Przeżywa najsilniejsza frakcja aparatu i czasami udaje jej się odbudować organizację.
Tak działo się z Chorwacką Wspólnotą Demokratyczną po Franjo Tudjmanie. Najczęściej jednak kolejne rozłamy niszczą ugrupowanie i znika ono ze sceny politycznej. Przywódca może nie wyznaczać następcy, wówczas natychmiast dochodzi do walk wewnętrznych między pretendentami i rozłamy są nieuniknione. Podobnie dzieje się, gdy lider chce przekazać władzę w ręce kolektywu. Taki zespół może zachować jedność tylko w okresie przejściowym i nieuchronnie dochodzi do wojny diadochów. Przykładem jest los partii Tity. Przywódca może wyznaczyć następcę spośród członków kierownictwa. Wtedy jednak każdy z pozostałych stawia sobie natychmiast pytanie: dlaczego nie ja, przecież mnie się najbardziej należy, byłem najwierniejszy i jestem najzdolniejszy. Rozłamy są nieuchronne. I wreszcie czwarty sposób to wyznaczenie następcy z zewnątrz, kogoś spoza grona partyjnych baronów. Pozornie jest to sposób skuteczny, lecz przeciwko takiemu kandydatowi jednoczą się wszyscy, a po jego obaleniu, eliminowani są kolejni partnerzy sojuszu. Jedynym wyjściem z tej kwadratury koła jest przebudowa organizacji, która wyeliminuje jednowładztwo baronów w okręgach i przesunie władzę w dół. Chodzi o to, by członkowie organizacji nie byli podzieleni na grupy wasali wiernych swym baronom. Konieczna jest demokratyzacja i napływ nowych członków, by ich liczba była większa niż liczba stanowisk do obsadzenia, co wymaga jednak złamania buntu aparatu.
Będę w tym wątku wrzucał co lepsze teksty (albo nagrania). Innych też zachęcam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Geopolityka jest niebezpieczna, gdyż jest logiczna. I to skłania całkiem liczną rzeszę logicznych osób do wypowiadania się na jej temat. A oprócz logiki geopolityki jest jej świat wewnętrzny, dla człowieka niezwiązanego bezpośrednio z branżą kompletnie niedostępny. A bez niego nie zrozumie się całości.
Jeżeli uważamy, że PiS jest instytucją wodzowską to się grubo mylimy, efekty o tym mówią. Wodzowski PiS nie doszedłby do władzy, nie ma mowy. Kaczyński jest strategiem i surowym moderatorem, ale nic więcej.
medialny wizerunek jest tzw. faktem medialnym, ponieważ spersonikowany wróg jest łatwiejszym celem: np. PJK 'rządzi' na okładkach newsweeka, gazwybu, przeglądu a nawet tygodnika powszechnego
Jest oczywistym, że PJK jest główno dowodzącym, to widać, słychać i czuć, jednak przesadą jest mu przypisywać wszechwładzę w partii, a innym czyste (100 %) klakierstwo.
sam już nie wiem... w takim razie skąd taka SIŁA oddziaływania na innych?