Zostałem socjalistą, zachęcam!
Piotr Ikonowicz, polski ober-socjalista, PPS-Rewolucja Demokratyczna. Oczywiście, kolo jest aborcjonistą, co go w zasadzie dyskwalifikuje, tym niemniej w pozostałych kwestiach mówi zaskakująco przytomnie:
https://publicystyka.ngo.pl/piotr-ikonowicz-i-agata-nosal-ikonowicz-zawsze-znajdzie-sie-palka-oceny-na-biednego-wywiad
https://publicystyka.ngo.pl/piotr-ikonowicz-i-agata-nosal-ikonowicz-zawsze-znajdzie-sie-palka-oceny-na-biednego-wywiad
Przyjdzie kiedyś moment, gdy powiesz sobie: „już dość zrobiłem”?
P.I.: – Nie. Bo cały czas mam lepiej. Kazik śpiewał: „starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami, całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali”. Do dzisiaj tak jest. Zabrano im wszystko – łącznie z mieszkaniami zakładowymi – i nazwano nierobami i roszczeniowcami. Wciąż wolę być po ich stronie, po stronie ludu, po stronie tych, którzy – ponieważ nie przyznawali racji jedynie słusznej linii Leszka Balcerowicza – byli uznawani za niewykształconych, źle ubranych, pewnie niedbających o higienę…
Za homo sovieticus.
P.I.: – Gorszy sort! Na tym polega geniusz Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział: „nie, to oni są gorszym sortem. Kto się przezywa, sam się tak nazywa!”. Jak na podwórku. Ale zadziałało, bo przywróciło ludziom godność.
A.N.-I.: – Godność zranioną nie tylko tą narracją, ale też warunkami pracy, brakiem stabilizacji, niepewnością: czy będę dalej pracował, czy będę miał pensję, czy mogę coś zaplanować w życiu. Nie wolno ludzi tak traktować.
Jak sprawić, by nie trzeba było walczyć na klatkach?
A.N.-I.: – Na przykład uchwalając ustawę o ochronie ostatniej koszuli, zabraniającą licytowania jedynego posiadanego mieszkania do określonej wartości.
Ale kiedy to proponowaliśmy, usłyszeliśmy, że zamarłby cały obrót gospodarczy.
P.I.: – Problem polega na tym, że po 2004 roku w statystykach odnotowano gwałtowny wzrost zamożności Polaków. Skąd się to wzięło? Ze wzrostu cen nieruchomości po wejściu do Unii. A jedyne, co polscy obywatele posiadają, to domy czy mieszkania. Kiedy one zdrożały, to się ludzie raptem zrobili bogatsi. Tyle tylko, że od tego bardziej nie mieszkają, a sprzedać nie mogą, bo gdzieś mieszkać muszą, więc to jest takie mieć i nie mieć.
To pułapka?
P.I.: – Tak, bo jeżeli ktoś wpada w zadłużenie, to znajdą się tacy, którzy wyczują okazję, żeby się wzbogacić, zabierając mu mieszkanie albo dom. Odbywa się wielka gra w Monopoly.
A.N.-I.: – Okazało się, że przekazywanie mieszkań, a więc uwłaszczenie, stworzyło grunt pod wywłaszczenie, bo człowiek, który dostał mieszkanie za złotówkę, mógł je stracić, gdy nie spłacił rat za odkurzacz.
P.I.: – A najmu nikomu zlicytować nie można – wystarczy płacić nieduży czynsz komunalny, żeby mieć dach nad głową.
A.N.-I.: – Pomagamy teraz ludziom, którzy wpadli w spiralę długów, ale próbowali jeszcze się ratować kolejną pożyczką przed licytacją mieszkania.
Czyli się pogrążali…
A.N.-I.: – Tak. To już był amok, niby wiadomo, że kolejna pożyczka tylko pogorszy sytuację, ale człowiek w to brnie. Banki im odmówiły, poszli do firmy pożyczkowej, jeszcze o tyle oficjalnej, że mającej oddziały i tak dalej. Tam również nie otrzymali pożyczki. Ale przed firmą stał facet, który poluje na takich jak oni. Czy nie wie, że są zdesperowani? Czy to nie oczywiste, że chce wykorzystać cudze trudne położenie?
P.I.: – Niektóre historie były tak jednoznaczne, że nawet komornicy nas prosili o pomoc.
Komornicy?
P.I.: – Kiedyś jeden z nich poinformował nas, że nazajutrz ma do wykonania trzy eksmisje rodzin z dziećmi, a on nie chce tego zrobić. Napisał: „panie Piotrze, niech pan coś zrobi”.
A.N.-I.: – Pojechaliśmy pod te adresy i zostawiliśmy kartki, na których było napisane, że dowiedzieliśmy o eksmisji, chcemy pomóc, należy się zgłosić w tym i tym miejscu, podpisano: Piotr Ikonowicz. Potem była afera, jakim cudem dowiedzieliśmy się o tych eksmisjach.
A po prostu czasem jest tak, że komornik ma dosyć tego, co robi, gdy widzi, że jego praca służy niesprawiedliwości i krzywdzie.
P.I.: – Różnica w średniej długości życia mężczyzn na Wilanowie i Pradze Północ wynosi 16 lat. A to przecież dwie dzielnice stolicy kraju w Unii Europejskiej.
A.N.-I.: – Pod pewnymi względami czas w Polsce dzieli się na przed objęciem rządów przez PiS i po nim. 500+ to przełom w polskiej polityce socjalnej. Ludzie poczuli, że mają więcej bezpieczeństwa, bo gdy nie zastanawiają się nad tym, co dać dzieciom jeść, to mają spokojniejszą głowę.
P.I.: – „Kiedy pełną kieszeń znowu mam, znowu mogę myśleć trochę jakby ściślej”…
Mówiliście, że lichwa wciąż kwitnie.
P.I.: – To prawda i trzeba to zmienić, ale jednak w jej sidła wpada mniej osób. Kiedy weszło 500+, niektórzy pytali: gdzie jest impuls popytowy, dlaczego ludzie nie wydają pieniędzy na rynku?
Wystarczyło poczekać pół roku, kiedy ludzie spłacili wreszcie chwilówki. To jest współczesna ludowa historia Polski, której się nie transmituje w głównych mediach, a która była do zauważenia, jeśli się jest z ludźmi, których ona dotyczy.
Często trudno jest zachowywać spokój. Pamiętam, jak orzekano eksmisję bez lokalu socjalnego kobiecie, a pewien burmistrz pytał mnie, dlaczego nie płaciła czynszu. Gdy odpowiedziałem, że leżała z rozległym zawałem na OIOM-ie i ponosiła koszty leczenia, usłyszałem: „To na leczenie miała, a na czynsz nie?”.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
O, nawet za "gorszy sort" go pochwalił!
Czekaj, czekaj. Czy on nie chce sobie przypisać sukcesów Dobrej Zmiany, bo wdraża ta Zmiana jego socjalistyczny program?
Ale w sumie, to chyba ostatni "sprawiedliwy komuch"?
Ciekawe, jak z siostrą celebrytko-bizneswomenką żyje...?
Ikona gębą niby to docenia osiągnięcia PiSu i robi wszystko, by im zaszkodzić. Jak w wieku dorosłym można jeszcze wierzyć w to, co ludzie gadają?
Ja bardzo cenię obrońców ubogich, których wiedza praktyczna odnośnie cygar wszelakich, powoduje moje fascynyacyjne zawstydzenie.
wspominana katolicka nauka społeczna, rodząca się w okolicach Kulturkampfu też miała wśród twórców znawców cygar i win białych i czerwonych.
pytanie jak reaguja owi znawcy w innych zakresach.
czy jak Iko na filmiku ww
czy jednak czasem trzeba ostrzej wyrazić frazę "proszę stąd odejść starszy biedny człowieku"
https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9392/pis-rozpieprza-polska-gospodarke#latest
dał Ignatz fajny artykuł
https://nowyobywatel.pl/2019/03/16/pozegnanie-grzegorza-ilki-zwiazki-dobre-i-zle-rozmowa-z-roku-2007/
strasznie było za Platformy
podivejte
Praca związkowa bywa bardzo pozytywistyczna, bardzo mało, że tak powiem, rewolucyjna. Związki działają przede wszystkim w trosce o firmę, bo nie może być tak, że np. dzisiaj sobie wywalczymy 100% podwyżki, a jutro firma przestanie działać. Bardzo często działacze związkowi czują większą odpowiedzialność za losy przedsiębiorstwa niż niektórzy członkowie zarządu, bo członek zarządu, zwłaszcza spółek Skarbu Państwa, raz „przylatuje”, raz „wylatuje”, np. gdy zmienia się układ polityczny – a pracownik pracuje i chce dalej pracować.
italian, Irlandów i Inuitów (Polacy występowali incydentalnie) to były związki zawodowe , śmieci i ochrona przed bandziorami
i złośliwy artykuł o apartamencie dla p. Dudy w Kołobrzegu, który jednak tam sprawował nadzór właścicielski
Co do cygar, to jako że nie palę ich więc się nie wypowiem czy Gurkha są lepsze niż Cohiba i czy są warte swojej ceny.
Ale i tak najbardziej zastanawiające jest, kiedy i od czego tym biednym od Ikonowicza się poprawiło. Jak było jeszcze więcej happeningów z przykuwaniem do kaloryfera, czy jak zły PiS rozdał zwykłym ludziom kasę?
Jak w ogóle człowiek dorosły może zwracać uwagę na gadanie?
"Zbierałam kiedyś podpisy w sprawie minimalnego dochodu gwarantowanego…"
(...)
I kiedy trafiłem do parlamentu, to zorientowałem się, że mam dobrą pensję, ale ludzie, z których się wywodzę i którym chcę służyć, nic z tego nie mają. Nie umiałem im spojrzeć w oczy. Pierwszą okazją, by to zmienić, były blokady eksmisji.
Uznałem, że skoro parlament w tamtym kształcie nie tylko nie pomaga, ale wręcz szkodzi zwykłym ludziom, to przynajmniej niech mój immunitet się do czegoś przyda.
Po latach, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującego eksmisji na bruk, my – uznawani wcześniej za chuliganów – okazaliśmy się obrońcami konstytucji. "
Wspomina też o pomocy prawnej dla osób zagrożonych eksmisją -czasem skutecznie czasem nie.
Czyli jednak coś tam robił i robi. Tak całkiem "u władzy" to on zdaje się nigdy nie był, bo ze swoimi poglądami zawsze szwendał się po marginesie establishmentu. Oczywiście jako marksista jest niebezpieczny, ale i tak jakoś mniej brzydzi niż kawiorowa lewica z szajbą na punkcie seksu i aborcji.
Był posłem i to większości rządzącej. Mogę potem sprawdzić, ale słynne "eksmisje na bruk" (Nb dość złożona i nieoczywista sprawa) były właśnie wtedy.
A to ikonowicz szajby aborcyjnej nie ma? Polecam wygoglac tekst "Chazan wcielenie diabła", potem wrzucę, bo teraz piszę z tabletu i nie potrafię. U niego jest taka sama szajba, a do tego jest jak to dba o biednych.
Cedowali to na właściciela mieszkania wiedząc dobrze iż ten boi się że narosną takie długi że straci to mieszkanie w końcu, więc będzie płacił, usiłując oczywiście się ich pozbyć, no ale zasadniczo niczego mu nie było wolno, poza oddaniem sprawy do sądu - a wiadomo, ile trwają takie sprawy w sądach.
Ikona robił w takich przypadkach dużo wrzasku i zamieszania, z góry sytuując właściciela mieszkania na pozycji drania, łobuza, obszarnika i kapitalisty. Każdy kto ma mieszkanie ten podejrzany, no a jeśli ktoś ośmiela się je wynajmować, to na 100% łajdak, nieprawdaż.
Zasadniczo w jego oczach taki właściciel powinien łożyć bez gadania na rozkosznych nierobów (bo sorry, ale ludzie uczciwi, choćby im się coś w życiu rypnęło, nie postępują w ten sposób, co owi wynajmujący) najlepiej przez wiele lat, a jeśli próbuje protestować, to oberwie.
Zresztą dość powszechna postawa wielu tzw. aktywistów.
_____________________
Akurat eksmisję na etapie sądowym w większości sądów w Polsce można dostać w 3-4 miesiące. Problem był (i jest) z jej wykonaniem - i tu właśnie wkraczał Ikonowicz przykuwając się do kaloryferów itd.
I obiecany tekst o Chazanie:
http://www.humanizm.net.pl/chazan.html
Ale tu też wchodzimy np. w ciekawą kwestię, przytłumioną oczywiście przez pandemię, usług typu air bnb itp. Jeśli ustawodawstwo (i praktyka) chroniące lokatora są zbyt rozbudowane, że właściciel to w sumie nic nie może, to pokusa udostępnienia mieszkania pod takie usługi jest o wiele większa. Ryzyko, że turysta nocujący przez kilka dni zasiedli je na stałe jest znikoma w porównaniu z ryzykiem namolnego lokatora stałego. To z kolei powoduje, że w atrakcyjnych turystycznie miastach podaż mieszkań pod stały wynajem spada, a w dalszej konsekwencje - rośnie ich cena, rosną koszty życia i uderza to w ... najbiedniejszych.
Trzeba zachować jakąś równowagę, ona jest w polskich warunkach już chyba daleko przesunięta na stronę lokatorów. Ale to i tak dzięki polityce państwa, a nie burdom Ikonowicza.
Może to niesprawiedliwość, bo ja naprawdę nie śledzę szczegółowo poczynań pana I., ale te różne awantury to głównie pamiętam ze spraw typu "państwo X wynajęli komuś mieszkanie po ciotce i ośmielali się czepiać bo ten nie płacił przez osiem miesięcy". Z potoku okrzyków wydawanych (niewyraźnie, przez braki w uzębieniu) przez pana I. wynikało że to godne potępienia, bo powinni siedzieć cicho i płacić za rozwydrzonych (tak, bo wcale nie biedniusich i poszkodowanych przez los) cwaniaków choćby za to, że sam fakt wynajmu mieszkania przyszedł im do głowy. A przecież "mieszkanie prawem, nie towarem!".
Pamiętam taką sprawę gdy lokatorzy-hieny byli cudzoziemcami to właścicielom jeszcze przyczepiano gębę nacjonalistów i innych takich.
Może to nie cała prawda, może gość walczył jak święty Jerzy ze smokiem z mafiami reprywatyzacyjnymi, jeśli tak, to czapki z głów, ale jakoś mi ta jego filozofia że każdy kto ma cokolwiek - tu: mieszkanie, lokal... i chciałby na nim zarobić - jest podejrzany i w ogóle NIGDY nie ma racji - wybitnie nie odpowiada.
Moich rodziców dopadli czyściciele kamienic nie tak dawno temu. Już wtedy był wielki problem z mieszkaniami.
Kwestia jest inna - rozdrobnienie rynku najmu. Pojedynczy właściciele wynajmują pojedynczym wynajmującym. Jak ten drugi przestaje płacić, to ten pierwszy ma gigantyczny problem i nawet łatwo go zrozumieć, że nie chce rodziny z dzieckiem. Ale w skali globalnej to argumentem za srednimi i dużymi graczami. Moi rodzice np. trafili ostatecznie do kamienicznika (znaczy właściciela całej kamienicy), gdzie po pierwsze bierze od nich duuużo mniejsze pieniądze, a po drugie, nawet parę miesięcy zwłoki jakiegoś lokatora nie robi mu pewnie za dużej różnicy.
To tak jak z wielkością firm. Wszyscy gardłują, że małe firmy to esencja polskiej gospodarki. Ale nieważne jakie byłyby ulgi ze strony państwa, to młoda dziewczyna, która zajdzie w ciążę jest większym problemem dla firmy 10-osobowej, niż 1000-osobowej.
Trochę natomiast mnie zdezorientowały słowa o nie robieniu różnicy w "paru miesiącach zwłoki z zapłatą czynszu". Rodzice to wypróbowali osobiście? W sensie - nie płacili np. przez pięć, sześć miesięcy? I właściciel ot tak, przeszedł nad tym do porządku?
Działanie takie i tak jest najczęściej kompletnie nielegalne, a w sumie co skłania do niego? Ano to, że legalnymi sposobami nie są w stanie uzyskać faktycznej eksmisji takiego lokatora, nawet jeśli nie płaci. Więc jakaś ich część ucieknie się do metod nielegalnych. A ta bardziej uczciwa przeniesie swoje oferty do innej, bezproblemowej grupy podmiotów (turystów). To z kolei na rynku mieszkań na stały wynajem obniża podaż, co bez zmniejszenia popytu prowadzi do wzrostu cen.
Czyli kamienicznik zły.
Ale jednym z lokatorów jest koleś, który od lat nie płaci. I jego też się wykurzyć nie udaje.
Czyli lokator zły.
Nie ma więc zasady, że zawsze kamienicznik zły a lokator dobry.
cbdo
Rodzice płacą tyle samo, co jeden z braci, który się wyprowadził niedawno od nich za połowę mniejsze mieszkanie. Ale jak pisałem - oni płacą kamieniczników, brat właścicielowi jednego, czy dwóch mieszkań.
Te parę miesięcy zwłoki nierobiące różnicy, to moja spekulacja, bo oczywiście nikt tego nie sprawdzał. Ale przecież to chyba jasne? Masz jedno mieszkanie na wynajem, to gdy najemca przestaje płacić, masz spadek przychodów o 100%, a koszty stałe cały czas są. Masz całą kamienicę, powiedzmy 30 mieszkań, to jak jeden kolator nie płaci, tracisz 3% przychodów.
@rozum
Niechciani lokatorzy, ładny eufemizm...
Rodzice płacili i to nie mało, ale przez różne dziwne machinacje miejska kamienica (znaczy mieszkanie komunalne) stała się prywatną i dostali propozycję nie odrzucenia. Przecinanie kabli, zastraszanie. Gdyby to działo się w Warszawie pewnie zakumplowalbym się z Jankiem Śpiewakiem.
To jest biznes. On na tym zarabia i na pewno nie będzie się bawił w myślenie "oj tam oj tam, większość płaci więc w sumie nie szkodzi że ktoś nie uiszcza, w ogólnym rozrachunku". To tak nie działa. Identyczna lokalizacja? Dostęp do infrastruktury? Podobne otoczenie, w sensie: podobna zabudowa, udogodnienia, braki itd.?
A tak w ogóle ja naprawdę rozumiem jak to było z tzw. czyścicielami - moich znajomych też to dotknęło, i za ich przyczyną chyba nie było wierniejszego słuchacza transmisji z komisji d/s dzikiej reprywatyzacji...
Ale Mr Ikonę - że tak powrócę do głównego wątku - pamiętam też z akcji p.t. "skopiemy właściciela mieszkania bo z założenia to drań" w sytuacjach bardzo wyraźnych, gdy lokatorzy przestawali płacić umówioną (umówioną! nie zawyżoną, nie nagle zmienioną!) kwotę oraz rachunki i intensywnie pokazywali właścicielowi faka bo po prostu - mogli.
A propos, gdzieś była taka historyjka o panu I. jak to przyjął pod swój dach jakąś nieszczęsną rodzinę co się tułała, no wręcz ewangeliczne to było - tylko ciąg dalszy, pamiętam, był taki trochę uwierający, bo zdaje się rodzina ta się rozsiadła u niego na bardzo długi czas i ani myślała o zmianie stylu życia...
Moim zdaniem jak zawsze kluczowy jest fakt, żeby pomagać z głową, po prostu, co nie bardzo się udaje ludziom z zacięciem skrajnie aktywistycznym. Zawsze w pewnym momencie przeholowują.
:D