Pszyjaciółko pomusz! I nie o muchi tą razą idzie, bo ważną sprawę mam.
Otóż:
Hania właśnie rozpoczęła pobierać na swoim uniwersytecie (jest w IV kl) naukę historii. Za podręcznik służy jej dzieło wydane przez Nową Erę - nie znam innych, nie umiem ocenić wartości na tle pozostałych. Poza tym i tak nie zostanie zmieniony. Książka jej się podoba, natomiast wrażenie po pierwszej lekcji niestety kiepskie; zobaczymy, jak będzie dalej.
Potrzebne mi są lektury. Dobre i sprawdzone.
Wybrać coś z tego badziewia, które zalega i to najczęściej ciasno upchnięte na półkach księgarń = praca katorżnicza.
Jakieś konkretne tytuły...
Pszyjaciółko pomusz!
I od razu przy okazji - dla Piotrusia (I kl), który zaczyna czytać, uwielbia słuchać, ale pacyfistą (pomimo wielkich starań Mamy, czyli braku sprzętu do strzelania wśród zabawek) to on nie jest, oj nie ;)
Militaria, wojsko, te klocki...
Chętnie właśnie z historii Polski.
Źwierzątka ma już zdecydowanie lepiej opanowane ode mnie. Ten etap za nami.
Wogle, po doborze lechtur sondząc, to moje wnuki zez to tożsamościo pciowo raczey nie odbiegajo od normy. :D
A biedna babcia musi tylko dostarczać książki, bo w tej rodzinie takie właśnie zostało jej przydzielone zadanie. Do tej pory dawałam radę. Zaczynam mieć z tym problem.
Z góry Bóg zapłać za każdą wskazówkę.
Hania właśnie rozpoczęła pobierać na swoim uniwersytecie (jest w IV kl) naukę historii. Za podręcznik służy jej dzieło wydane przez Nową Erę - nie znam innych, nie umiem ocenić wartości na tle pozostałych. Poza tym i tak nie zostanie zmieniony. Książka jej się podoba, natomiast wrażenie po pierwszej lekcji niestety kiepskie; zobaczymy, jak będzie dalej.
Potrzebne mi są lektury. Dobre i sprawdzone.
Wybrać coś z tego badziewia, które zalega i to najczęściej ciasno upchnięte na półkach księgarń = praca katorżnicza.
Jakieś konkretne tytuły...
Pszyjaciółko pomusz!
I od razu przy okazji - dla Piotrusia (I kl), który zaczyna czytać, uwielbia słuchać, ale pacyfistą (pomimo wielkich starań Mamy, czyli braku sprzętu do strzelania wśród zabawek) to on nie jest, oj nie ;)
Militaria, wojsko, te klocki...
Chętnie właśnie z historii Polski.
Źwierzątka ma już zdecydowanie lepiej opanowane ode mnie. Ten etap za nami.
Wogle, po doborze lechtur sondząc, to moje wnuki zez to tożsamościo pciowo raczey nie odbiegajo od normy. :D
A biedna babcia musi tylko dostarczać książki, bo w tej rodzinie takie właśnie zostało jej przydzielone zadanie. Do tej pory dawałam radę. Zaczynam mieć z tym problem.
Z góry Bóg zapłać za każdą wskazówkę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
- Łukasz Wierzbicki: Afryka Kazika - o podróży Kazimierza Nowaka w te i nazad przez Afrykę, solo na bicyklecie
- Ewa Nowacka: Małgosia contra Małgosia - dziewczę z PRL i z I Rzplitej zamieniają się miejscami
Poza tym nic fajnego se na szybko nie przypominam. Albo jakieś bezideowe bzdety, albo archaiczne smęty. Ale też chętnie poczytam, co inni proponują.
A, jeszcze Podróż za jeden uśmiech Bahdaja zaskakująco fajna, wszelako tam jest taki śmyk, że 10-letni chłopcy sami jadą przez PRL autostopem, co w czasach wolności i demokracji wydaje się niemożliwem. Niziurski fajny jest, ale dla chłopców i poza Księgą urwisów, w której autor dopiero zaczął przezwyciężać ograniczenia socrealizmu, tfu.
Mity wszelkie, w tym skandynawskie.
seria Strrrraszna historia https://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=1806 (aż się prosi, by uzupełnić o polskie historie)
seria Nigdy nie chciałbyś być ...http://lubimyczytac.pl/seria/5045/nie-chcialbys-byc (też się prosi, jak wyżej)
Bardziej popkulturowe to seria o Percym Jacksonie (synu Posejdona)
Ja osobiście polecam wszystkie zbiory bajek i baśni, bo rozbudzają ciekawość, pokazują różnice kulturowe, są zbiorem historii, na których można w dorosłości oprzeć swoje historie. Nasza najmłodsza najbardziej lubiła to:
https://ksiegarnia.pwn.pl/Basnie-i-legendy-swiata,68433767,p.html
Jeśli nie, to uważam jak Kazio. Mnie w wieku 10 lat najprzyjemniej czytało się baśnie i legendy.
Ale to pewnie zależy od charakteru dziecka. Moja siostra w II klasie SP zaliczyła już "Faraona", a córka uwielbiała "Świat Wiedzy", a zwłaszcza dział związany z medycyną.
Poleciłabym baśnie jeszcze niezekranizowane. Myślę, że rozwijają wyobraźnię.
Od razu nabyłam https://ksiegarnia.pwn.pl/Basnie-i-legendy-swiata,68433767,p.html
Na szczęście była i to nieużywana na allegro. Mnie urzekła okładka, a Hanię raczej będę musiała odciągać od tej książki niż wręcz odwrotnie (czwarta klasa, panie, nie byle co - zadają do domu, no zgroza;)
Pozostałe - obadam później.
Godzina pąsowej róży chyba jest w lekturze w starszej klasie, muszę to sprawdzić. Poza tym, oczywiście, mam ją na półce z osobistymi skarbami.
Jeszcze raz wielkie dzięki i nadal się polecam.
Z pozycji zagranicznych przebojem była Narnia.
Daje radę także Janusz Korczak - z "Królem Maciusiem Pierwszym" (to niezła powieść szpiegowska, traktująca o naturze władzy i o tym, że nie wszystkim można ufać) i z "Kajtusiem czarnodziejem" na czele. Jeszcze "Bankructwo małego Dżeka" będę musiał przećwiczyć.
Atramentowe serce Cornelii Funke
Polecam i Film i książkę
Nie wymieniliście jeszcze np. "Ajaksa walecznego" Mary Elwyn Pattchet*, "Tajemniczego opiekuna" Jean Webster, żadnej z prozy mistrza Makuszyńskiego, książek Curwooda,...
No - trochę tytułów Wam jeszcze zostało.
:D
A pomyśleć, że prosiłam o jakieś pozycje dot. historii Polski - w latach mojego dzieciństwa dokładnie zakłamywanej.
*Jeśli ktoś ma ochotę, może zajrzeć do mojej recenzji tej książki (b. rzadko tam pisuję, ale tę, ukochaną lekturę opisałam): http://lubimyczytac.pl/ksiazka/73494/ajaks-waleczny
U moich dzieci powodzenie miała seria (6 książek) "Razem ze słonkiem" Marii Kownackiej.
Natomiast nie da się ukryć, że już kilka razy kupione książki w pośpiechu oddawałam na makulaturę. Dramat. Nie odkryłam nawet jednego wydawcy, który by gwarantował przyzwoity poziom współczesnej literatury dla dzieci. Zawsze to jedna wielka niewiadoma. Praktycznie należy iść do księgarni lub wypożyczyć książkę z biblioteki, przeczytać ją do ostatniej strony, żeby móc ocenić, jakie wartości z sobą niesie.
Natomiast skorzystam z uwagi poczynionej w pod moim adresem w wątku Humer i popatrzę w lustro.
Z innych: ostatnio z pewnych względów przeczytałem Bajkę o żelaznym wilku Sieroszewskiego i chyba też mógłbym ją polecić (mimo zepsutego zakończenia).
Wszystko Edmondo de Amicisa; "Serce", "Od Apeninów do Andów", "Mały pisarczyk z Florencji" - ileż ja łeż nad tym wylałam...!
Wszystko Makuszyńskiego.
Nienacki, choć świnia, pisać umiał. Moja przyjaciółka mówiła, że gdyby nie wyżywał się w pisaniu, mordowałby dziewczynki ;-) Seria o Samochodziku dla chłopców ok.
Dla starszych dzieci (niektóre opowieści od 8, niektóre od 10-12 lat, poza tym całość do 100)
Ta książka to perła pod każdym względem, więc nawet nie będę tych względów wymieniać. Ogromne brawa dla Naszej Księgarni oraz tłumaczki i jednocześnie redaktorki prowadzącej - pani Joanny Wajs (jak rozumiem, chciała sama dopilnować i dopilnowała dzieła:). Książka jest droga, ale wg mnie - warta każdej złotówki. Prawdopodobnie można ją (przed dużo tańszym zakupem przez internet) obejrzeć w każdej większej księgarni.
Tu opinie http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4806206/gwiazdzista-noc-vincenta-i-inne-opowiesci-historia-sztuki-dla-dzieci do których pewnie w wolnej chwili dorzucę swoją z wysoką oceną.
w 2005 była premiera kinowego filmu o Lwie, Czarownicy i Szafie
ale już w 2008 kolejna filmowa odsłona - Księcia Kaspiana.
I od tej części syn zaczął czytać (II klasa albo już III klasa podstawówki) i... przeczytał całą serię, siedem książeczek (a pierwszą w serii jest Bratanek Czarodzieja!)
A w kinie nie dało się z nim na Kaspianie wytrzymać - pamiętał fabułę książkową, a w filmie nawet chronologię ciut zmieniono, nie mówiąc o scenografiach :/ w sumie dobrze że tak dobrze przeczytał - naocznie zobaczył czym się różni książka od filmowej adaptacji.
teraz syn1 ma 19 lat, rok temu w sumie zakupił z 50 książek (większość w Szkocji, w antykwariatach)
i zachwycony jest.... Bułhakowem! (a czyta go po angielsku!)
zaczęlismy mu czytać od pierwszogo roczku zycia....
a syn2 (4,5 roku) został przed wakacjami zapisany do biblioteki miejskiej i od razu wzielismy siedem pozycji!
a z domowych pozycji najbardziej lubi coś z Bohdana Butenki! :)
==
ad rem
wg mnie nie ma reguły, co polubią dzieci, raczej trzeba próbować różne
Nadto, po namyśle proponuję Zofii Kossak-Szczuckiej opera omnia, ze szczególnym uwzględnieniem "Złotej wolności" i "Błogosławionej winy"; zwłaszcza ta pierwsza pięknie opowiada o historii Polski na początku XVII w., z głęboką mądrością i szerokim horyzontem.
Z historii NRD znakomita jest tejże autorki "Troja Północy". To jest też fajny kawałek historii, bo zamilczany a zakłamany dokumentnie, a daje dobre nastawienie do Niemców, w sensie zdrowe.
Może chociaż fragmenty...
Pytanie co jest celem - zainteresowanie historią czy już przekaz historii.
---- Tez sie zgadzam. Szczegolnie, m.zd., trzeba uwazac na literature "young adults", na new adults chyba juz nie ma sie wplywu
A wszystkich piszących i polecających - poza serdecznymi wyrazami podziękowania
:-* :-* :-*
zapewniam - bardzo uważnie czytam! Nie musicie mi przypominać, co tam wcześniej napisaliście. Małgosię kontra Małgosię kupię z całą pewnością, bo nie mam. Książką Wierzbickiego o misiu Wojtku prawdopodobnie bardzo zainteresuję Piotrka, podobnie serią Zwiadowcy, itd, itd.
Nadal się polecam, bo super wątek się zrobił - z pewnością nie tylko dla mnie.
EDIT:
Niziurski też oczywiście znakomity. Szczególnie polubiłem Szkolny lud, Okulla i ja – czytałem chyba z 5 razy. Jest nawet kontynuacja, ale dużo słabsza.
Mam problem z odpowiedzią.
Jak mi dziecko przychodzi po lekcji i kręci nosem, a na dodatek mówi, że lekcje matematyki i języka polskiego są dużo ciekawsze, to wyczuwam, że problem tkwi (niestety) w nauczycielce. Zatem raczej należy celować w zainteresowanie historią, zanim ją ta pani zanudzi tematem i zniechęci na wieki po sięganie książek historycznych.
Co dokładnie stało się moim udziałem, tak na marginesie. I pewnie również dlatego nie mam żadnej książki stricte historycznej na mojej półce. A biblioteka Ojca pęka od takich pozycji, oczywiście dla dorosłych.
http://www.kupujepolskieprodukty.pl/2019/06/ksiazki-dla-dzieci-i-modziezy-oraz.html
Mam wrażenie Brzoście, że Pani Redaktor przede wszystkim promuje polskie marki, co się jej zresztą bardzo chwali. Pitanko, czy aby te książki jakoś przeczytała, lub przynajmniej czy ma rzetelnego recenzenta - niektóre tytuły budzą moje wątpliwości już na wstępie.
Jednakowoż serdeczne dzięki za wskazanie strony - jest w czym wybierać i ... grymasić ;)
Dziecko, wiek 1 dekada. Czytać lubi nawet bardzo ale raczej dzieła encyklopedyczno-naukowe. Zainteresowania: historia, komputery, wszystko. Ma Szanowne Koleżeństwo jakieś propozycje książek rozwojowo-poznawczych? Ja raczej filozofem niż inżynierem i z dziecięcą literaturą popularnonaukową jestem mocno nieobeznany.
Tzn. takiego, kóry nie poprawia mnie, że "to nie grzech" i spowiada przez internet lub telefon?
dziękuję już teraz za cenny kontakt.
+