extraneus napisal(a): Wiem, być może (po raz kolejny zresztą) dałem się zmanipulować.
Natomiast - jeśli to się potwierdzi - przyjmowanie równolegle Kijowskiego przez jakieś amerykańskich oficjeli będzie wyjątkowo nieprzyjemne.
Najgorsze to jest to że służby prasowe prezydenta nie potrafią na tą manipulację odpowiedzieć,
co do spotkania w kongresie to rozumiem, że Pan Kijowski nie będzie przemawiał przed Kongresem, a spotkanie z jakimś kongresmenem czy senatorem to raczej nie jest nic trudnego do załatwienia, zwłaszcza z pomocą ludzi którzy mają tam kontakty. Nagłaśnianie tego to typowa radsikowa murzyńskość.
extraneus napisal(a): Niezależnie od manipulacji Smolara, amerykanie nie traktują nas w sprawach bezpieczeństwa a także prestiżu Rzeczpospolitej właściwie.
Traktują nas tak jak na to zasługujemy, jesteśmy peryferyjnym, rozbitym wewnętrznie krajem, z elitom, która po obcych dworach dopomina się interwencji przeciwko własnemu rządowi, i rządem, który wyzbywa się wszelkich alternatyw i czapkuje u nich o względy.
Kraj w sam raz do tego aby go instrumentalnie wykorzystać albo przynajmniej wcisnąć trochę militarnego złomu za setki miliardów.
Wiemy, jak podzieleni są ludzie teraz. A jak było wtedy? Brawo dla Prezydenta, że być może uniknął niebezpiecznej prowokacji, ale zawsze uważam, że powinniśmy być bardzo ostrożni w samooskarżaniu.
extraneus napisal(a): Niezależnie od manipulacji Smolara, amerykanie nie traktują nas w sprawach bezpieczeństwa a także prestiżu Rzeczpospolitej właściwie.
Traktują nas tak jak na to zasługujemy, jesteśmy peryferyjnym, rozbitym wewnętrznie krajem, z elitom, która po obcych dworach dopomina się interwencji przeciwko własnemu rządowi, i rządem, który wyzbywa się wszelkich alternatyw i czapkuje u nich o względy.
Kraj w sam raz do tego aby go instrumentalnie wykorzystać albo przynajmniej wcisnąć trochę militarnego złomu za setki miliardów.
A geopolitycznie jakie mamy alternatywy? Niemcy, Rosja odpadają z oczywistych względów. Zostaje "Międzymorze" i Chiny, tu akurat obecna ekipa jest o niebo lepsza od poprzedniej, inne alternatywy nie przychodzą mi do głowy, poza utrzymywaniem tradycyjnie dobrych stosunków z UK.
extraneus napisal(a): Niezależnie od manipulacji Smolara, amerykanie nie traktują nas w sprawach bezpieczeństwa a także prestiżu Rzeczpospolitej właściwie.
Traktują nas tak jak na to zasługujemy, jesteśmy peryferyjnym, rozbitym wewnętrznie krajem, z elitom, która po obcych dworach dopomina się interwencji przeciwko własnemu rządowi, i rządem, który wyzbywa się wszelkich alternatyw i czapkuje u nich o względy.
Kraj w sam raz do tego aby go instrumentalnie wykorzystać albo przynajmniej wcisnąć trochę militarnego złomu za setki miliardów.
A geopolitycznie jakie mamy alternatywy?
Hodowanie AfD. To oczywiście zagrożenie dla Polski ale każda niemiecka partia jest zagrożeniem dla Polski. A Niemcy niech się nauczą, że my też umiemy się wtrącać w ich wewnętrzne sprawy.
I po "kontradyktoryjnym procesie karnym": Pan Prezydent podpisał nowelizację K.p.k., łagodzącą fanaberię Królikowskiego i Gowina, jaka obowiązywała w Rzeczpospolitej od lipca 2015 r. Zmiana wchodzi w życie 15 kwietnia.
extraneus napisal(a): I po "kontradyktoryjnym procesie karnym": Pan Prezydent podpisał nowelizację K.p.k., łagodzącą fanaberię Królikowskiego i Gowina, jaka obowiązywała w Rzeczpospolitej od lipca 2015 r. Zmiana wchodzi w życie 15 kwietnia.
Nu nu! To karniści będą mieli używanie! Ciekawe1, co mówi przepis przejściowy. Bo tak na oko, to jeden sędzia może prowadzić trzy rodzaje spraw - wg starego modelu, wg modelu kontradyktoryjnego i wg modelu nowego, jeszcze lepszego. Okres przejściowy smaczny i zdrowy!
Cała ta prowokacja Smolara pokazuje jakiś totalny bezwład kancelarii Prezydenta: kilka dni bez żadnego oficjalnego stanowiska, o szerszej akcji medialnej nawet nie pisząc. Magierowski dwója!
Dziś po 6 latach patrzymy na tamtą tragedię - patrzymy na Rzeczpospolitą i na to, jak dramatycznie została ona wtedy dotknięta. Ale tamten dzień to był również dzień, który uświęcił to miejsce, w którym dziś mam zaszczyt stać, razem z Państwem. To Wy je uświęciliście, dlatego, że nikt Was tutaj nie wzywał. Nikt nie apelował, byście tutaj przyszli, a jednak przyszliście. Przyszliście z potrzeby serca, nie ze wskazania czy wezwania autorytetów. Przyszliście tutaj setkami tysięcy, przez te dni, by wyrazić żal, czasem trwogę, by wylać łzy, by być razem, by dać także znak solidarności z tymi wszystkimi, którzy zostali najbardziej dotknięci. Z rodzinami tych, którzy zginęli. Że nie są sami, że Polska jest z nimi, prawie 200 tys. ludzi wtedy przeszło przez Pałac Prezydencki, by oddać hołd Parze Prezydenckiej – Lechowi i Marii, Prezydentowi Rzeczypospolitej i jego żonie.
To wielki dorobek serc Polaków, to wielki dorobek naszych serc, że umieliśmy wtedy stanąć razem ponad wszelkimi podziałami, być tutaj niezależnie od poglądów, niezależnie od wiary, niezależnie od wszelkich przekonań ideologicznych. Wszyscy byliśmy wtedy zjednoczeni, pamiętam tamte dni. Dni dla mnie niezwykłe - kiedy po wielu latach atakowania Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, niesprawiedliwych ocen, deptania jego dorobku bardzo często, przyszliście Państwo tu, żeby oddać hołd prezydentowi, tym, którzy wraz z nim zginęli, ale także dziełu, za które zginęli. Dziełu budowy silnej, niepodległej Rzeczypospolitej, która pamięta o swojej historii, która pamięta o swoich bohaterach, która nie tylko potrafi, ale przede wszystkim oddaje im cześć.
Uczyniliście wtedy to miejsce miejscem pamięci. Niech ono takim na zawsze zostanie. Wierzę, że tak będzie. Niech będzie miejscem wspomnienia, czci, ale nie będzie także miejscem jedności. Bo jeśli z tragedii smoleńskiej, tego dramatu, możemy wyprowadzić coś dobrego, a powinniśmy, to powinna to być jedność, cały czas solidarność, to powinna być życzliwość wzajemna i szacunek takie, jakie wtedy były na Krakowskim Przedmieściu.
Wiecie wszyscy i mówię to z pochyloną głową, że było potem także tutaj wiele dramatycznych zdarzeń. Zdarzeń często gorszących zdarzeń, do jakich nigdy nie powinno dojść w Rzeczypospolitej. To te wydarzenia wlały w serca, w wiele serc, dodatkową gorycz, dodatkowe rozżalenie, czasem i wiele gniewu. Dlatego zwracam się dziś do wszystkich z apelem - wybaczmy! Wybaczmy to wszystko sobie wzajemnie! Wszystkie niepotrzebne, przede wszystkim niesprawiedliwe słowa, wszystkie gorszące zachowania, wszystkie - także i momenty poniżenia. Apeluję o wybaczenie, bo ono jest dzisiaj i nam, i Polsce, której przyszłość musimy budować, wspólnie, ogromnie potrzebne. Ono jest niezbędne.
Tak, absolutnie tak. Proszę o wybaczenie, że nie dałem ci w mordę lemingu gdyś opluwał ojczyznę moją. Może dziś byś jej nie sprzedawał za brukselskie srebrniki. Może dziś byłbyś Polakiem. Wybacz, że zaniechałem.
Słuchałem na żywo, więc wyluzujcie bo całość była zacna. Musimy mieć fajterów i musimy mieć przełamywaczy lodów, to jest taka próba. Czasem należy wykonać gest mając świadomoć jego daremności.
ms.wygnaniec napisal(a): Słuchałem na żywo, więc wyluzujcie bo całość była zacna. Musimy mieć fajterów i musimy mieć przełamywaczy lodów, to jest taka próba. Czasem należy wykonać gest mając świadomoć jego daremności.
A kto mówi że nie było OK?
Ja ze swojej strony za siebie już powyżej raz przeprosiłem. Za innych, za wszystkie ofiary IIIRP mówic nie będę.
marniok napisal(a): się bawią w dobrego i złego gliniarza?
Dlaczego bawią? może mają inną wrażliwość (Andrzej Duda idzie w kierunku śp Lecha Kaczyńskiego) albo kalkulacje (wygrana wyborów parlamentarnych wymaga trochę czego innego niż wygrana wyborów prezydenckich) albo jedno i drugie. Mnie jest bliższe przemówienie p.Jarosława Kaczyńskiego natomiast doceniam Pana Prezydenta.
Andrzej Duda w swoim znakomitym wystąpieniu po raz pierwszy tak wyraźnie oderwał się od perspektywy partyjnej na rzecz perspektywy państwa i wspólnoty. Nie należy tego jednak rozumieć prostacko, jako naiwnego apelu o powszechną zgodę. Polacy lubią złudzenie, że taka sytuacja jest możliwa, ale to szkodliwa naiwność. Jest to raczej apel o wyrzeczenie się nienawiści niszczącej wspólnotę na jej najbardziej podstawowym poziomie – a z takim zjawiskiem mamy właśnie do czynienia.
Prezydent prosi, żebyśmy – różniąc się nadal – cofnęli się o kilka kroków w swoich zrozumiałych i rozbuchanych emocjach. Jak sądzę, przestrzega też stronę, która wygrała, przed nadmiernym tryumfalizmem, obracającym się w chęć dokonania choćby symbolicznej zemsty. Czyni to zapewne również z powodu słusznej obawy, że po zmianie układu politycznego rozkręcona do końca sprężyna złych emocji przesunie wahadło w jeszcze skrajniejszą pozycję, ostatecznie niszcząc poczucie wspólnoty. W tym sensie Andrzej Duda jest w stanie spojrzeć na sytuację w dalszym planie. Dla Jarosława Kaczyńskiego ten dalszy plan wydaje się nie istnieć.
Czy deklaracja prezydenta pozostanie jedynie słowami czy też odnajdziemy jej ślady w działaniach głowy państwa – zobaczymy. Z całą pewnością Andrzej Duda podczas uroczystości upamiętnienia katastrofy smoleńskiej odegrał idealnie taką rolę prezydenta, jakiej odgrywania oczekiwało od niego wielu wyborców, których dotychczas pod tym względem zawodził: nie wyrzekając się swoich poglądów ani nie kryjąc politycznej proweniencji, zadbał o wszystkich obywateli i odciął się jednoznacznie od dyskursu rewanżu i odwetu. Mam nadzieję, że będzie w tej postawie konsekwentny, bo gra na głębszy podział – obojętnie przez którą stronę prowadzona – jest obarczona ryzykiem naruszenia samych fundamentów państwa.
I co tyle w tym temacie? Akurat w tym przypadku refluksje Warząchwi są suszne i prawilne. Nasz Dudel tak właśnie powinien rozgrywać takie konfliktogenne i spięciowe tomaty, jeżeli za 4 lata chce powalczyć o reelekcję. A warto byłoby.
Jeśli gra na wspólnotę to gra na martwym kocie. Nie da się stworzyć wspólnoty pochodząc z wyciągniętą reką i ofertą pokoju do tych którzy takie zachowanie przyjmują za oznakę słabości i odwzajemniają się plugawą drwiną.
Podział jaki nastąpiłe w Polsce jest nie do zasklepienia pomiędzy pokoleniami które ten podział stworzyły. Może kiedyś gdy wymrze 40te pokolenie AKowców i 40te pokolenie UBeków nikt już nie będzie pamietał o co tu chodzi i bolesna rana przestanie na tyle doskwierać iż nikt nie będzie chciał ją rozdrapywać. Ale nie teraz.
Polacy to naród, który w obliczu totalnych zagrożeń zazwyczaj potrafił, z gorszym lub lepszym skutkiem, porzucić swe waśnie i zebrać się razem aby pokonać wroga ojczyzny. A teraz? Co teraz zrobią Polacy w obliczu wroga? Jestem pewnien że podzielą się idealnie wzdłuż linii obecnego podziału. Na tych co ojczyznę, Polskę kochają, i na tych co ją nienawidzą. Nie będzie jedości bowiem wróg jest wśród nas.
Z rewolucją jest tak jak z konsumpcją zupy, extraneusie. Można ją spożywać wlewając pośpiesznie w siebie całe chochle zupy, oblewając przy tym i parząc przełyk, gardło etc. Można tak samo spożyć ją małymi acz systematycznymi ruchami przy pomocy łyżki. Nie oblewając i nie parząc przy tym. IV RP można zbudować mając do dyspozycji dwie, a najlepiej trzy kadencje. Inaczej kiedy to będzie tylko jedna kadencja zdeterminowany wróg po odbiciu władzy odkręci i zniszczy wszystkie reformy wprowadzone wcześniej
extraneus napisal(a): Czyli robimy politykę a nie rewolucję? Żadnej IV RP nie będzie?
Od kiedy przy pomocy słów robi się rewolucję? Poza tym PAD takimi wystąpieniami zjednuje sobie nie elektorat kodziarski, ale umiarkowane polityczne "bagno".
Na razie mamy bardzo brutalny atak na Pierwszą Damę. To oznacza co najmniej dwie kwestie: - Pierwsza Dama to bardzo cenne polityczne aktywa, atakujemy w plugawy sposób najcenniejsze wizerunkowo aktywa, - PRZEMYSŁ POGARDY został uaktywniony i nie ma zahamowań. To bardzo zła wróżba.
W ogóle trwa brutalny atak na życie rodzinne Prezydenta. W tym celu wykorzystano ostatnio jego teścia - Juliana Kornhausera. Człowiekowi po udarze krwotocznym mózgu podsunięto do podpisania list protestacyjny i rozdyma się do niebywałych rozmiarów fakt, że podpisał. Obrzydliwość.
peterman napisal(a): Robić swoje? Uszczelnić ochronę najważniejszych graczy?
Poza tym na codzień dawać odpór bolszewickiej powodzi w internetach. Osobiście obstawiam WP, na Der Onet nie zagonią mnie nawet bagnetami.
W sumie my nic. Można sobie wartę postawić tu lub tam ale i tak nie da się w realnym wymiarze. Propagandowo ...a jakże. Wienc najlepiej: a) modlić się, b) znajomym lemingom co dzień potwierdzac że się ich za jajca na latarniach powywiesza jeśliby włos PAD lub AD lub komukolwiek z PiS spadł c) niec nadzieje że PiS, rząd i BOR wiedzą co robią
fatuswombatus Wienc najlepiej: a) modlić się, b) znajomym lemingom co dzień potwierdzac że się ich za jajca na latarniach powywiesza jeśliby włos PAD lub AD lub komukolwiek z PiS spadł c) niec nadzieje że PiS, rząd i BOR wiedzą co robią
... lemingom - to mało. Trzeba PO NAZWISKACH - ich przywódców. Jeśli PAD, AD, JK lub B.Sz. włos z głowy spadnie - odpowiedzą za to osobiście i w pierwszym rzędzie: Mateusz Kijowski, Ryszard Petru, Grzegorz Schetyna, Donald Tusk, Ewa Kopacz, Tomasz Lis, Adam Michnik, etc... Po nazwiskach!
fatuswombatus napisal(a): ... miec nadzieje że PiS, rząd i BOR wiedzą co robią
Po 10. IV. 2010 nie sądzę, że nie wiedzą. To nie jest jak w przysłowiu, że dwa razy tech samych ludzi się nie morduje*. Jak uszedł, to tylko odroczył wykonanie wyroku. *nawet jeśli to tylko "mord mentalny", czyli odesłanie w polityczny niebyt.
W całej historii Bugodrza jeszcze nikogo nie ukarano. Niszczenie firm przez fiskusa albo więzienie za kradzież batonika nie liczy się, bo to jest modus operandi postpeerelowskiej (nie)sprawiedliwości, która musi się czymś zajmować, a że nie może tym co powinna, więc robi co jej wolno.
Nic nie wskazuje, żeby PiS potrafił to przełamać - przynajmniej do tej pory nic nie wskazuje. Smoleńsk jest papierkiem lakmusowym na przyszłość. Jeśli za 10.04 nie będzie kary dla architektów (pionki pomijamy w rozważaniach), to nie będzie też kary za nic innego dla kogokolwiek.
Komentarz
Natomiast - jeśli to się potwierdzi - przyjmowanie równolegle Kijowskiego przez jakieś amerykańskich oficjeli będzie wyjątkowo nieprzyjemne.
co do spotkania w kongresie to rozumiem, że Pan Kijowski nie będzie przemawiał przed Kongresem, a spotkanie z jakimś kongresmenem czy senatorem to raczej nie jest nic trudnego do załatwienia, zwłaszcza z pomocą ludzi którzy mają tam kontakty. Nagłaśnianie tego to typowa radsikowa murzyńskość.
Kraj w sam raz do tego aby go instrumentalnie wykorzystać albo przynajmniej wcisnąć trochę militarnego złomu za setki miliardów.
Niemcy, Rosja odpadają z oczywistych względów. Zostaje "Międzymorze" i Chiny, tu akurat obecna ekipa jest o niebo lepsza od poprzedniej, inne alternatywy nie przychodzą mi do głowy, poza utrzymywaniem tradycyjnie dobrych stosunków z UK.
Radosław Sikorski
@sikorskiradek
Radosław Sikorski podał/a dalej Bartosz T. Wieliński
Bo zabroniłem @BarackObama przyjmować @AndrzejDuda w Waszyngtonie aż nie zaprzysięży legalnie wybranych sędziów TK.
ile sekund trwała rozmowa prezydentów?
:)
(Perzd kolacją w Białym Domu, 31.03.2016)
Ja ze swojej strony za siebie już powyżej raz przeprosiłem. Za innych, za wszystkie ofiary IIIRP mówic nie będę.
Mnie jest bliższe przemówienie p.Jarosława Kaczyńskiego natomiast doceniam Pana Prezydenta.
Jeśli gra na wspólnotę to gra na martwym kocie. Nie da się stworzyć wspólnoty pochodząc z wyciągniętą reką i ofertą pokoju do tych którzy takie zachowanie przyjmują za oznakę słabości i odwzajemniają się plugawą drwiną.
Podział jaki nastąpiłe w Polsce jest nie do zasklepienia pomiędzy pokoleniami które ten podział stworzyły. Może kiedyś gdy wymrze 40te pokolenie AKowców i 40te pokolenie UBeków nikt już nie będzie pamietał o co tu chodzi i bolesna rana przestanie na tyle doskwierać iż nikt nie będzie chciał ją rozdrapywać. Ale nie teraz.
Polacy to naród, który w obliczu totalnych zagrożeń zazwyczaj potrafił, z gorszym lub lepszym skutkiem, porzucić swe waśnie i zebrać się razem aby pokonać wroga ojczyzny. A teraz? Co teraz zrobią Polacy w obliczu wroga? Jestem pewnien że podzielą się idealnie wzdłuż linii obecnego podziału. Na tych co ojczyznę, Polskę kochają, i na tych co ją nienawidzą. Nie będzie jedości bowiem wróg jest wśród nas.
Poza tym PAD takimi wystąpieniami zjednuje sobie nie elektorat kodziarski, ale umiarkowane polityczne "bagno".
A prezydent nieśmiało "Nie wszystkich, proszę"
Nie narzekajmy.
- Pierwsza Dama to bardzo cenne polityczne aktywa, atakujemy w plugawy sposób najcenniejsze wizerunkowo aktywa,
- PRZEMYSŁ POGARDY został uaktywniony i nie ma zahamowań.
To bardzo zła wróżba.
Koleżeństwo na prawdę nie słyszy wołania?
To będzie gorące półrocze.
Pytanie co możemy zrobić?
Poza tym na codzień dawać odpór bolszewickiej powodzi w internetach. Osobiście obstawiam WP, na Der Onet nie zagonią mnie nawet bagnetami.
a) modlić się,
b) znajomym lemingom co dzień potwierdzac że się ich za jajca na latarniach powywiesza jeśliby włos PAD lub AD lub komukolwiek z PiS spadł
c) niec nadzieje że PiS, rząd i BOR wiedzą co robią
Jeśli PAD, AD, JK lub B.Sz. włos z głowy spadnie - odpowiedzą za to osobiście i w pierwszym rzędzie: Mateusz Kijowski, Ryszard Petru, Grzegorz Schetyna, Donald Tusk, Ewa Kopacz, Tomasz Lis, Adam Michnik, etc... Po nazwiskach!
*nawet jeśli to tylko "mord mentalny", czyli odesłanie w polityczny niebyt.
Nic nie wskazuje, żeby PiS potrafił to przełamać - przynajmniej do tej pory nic nie wskazuje. Smoleńsk jest papierkiem lakmusowym na przyszłość. Jeśli za 10.04 nie będzie kary dla architektów (pionki pomijamy w rozważaniach), to nie będzie też kary za nic innego dla kogokolwiek.
Zamiast się srożyć, proponuję popcorn.